07/07/2024
... to już 6 lat temu,
retransmisja tu:
https://youtu.be/5qrAEhXNu9s
LIST BEZ BUTELKI WRZUCONY DO INTERNETU
- PRAWDA – będę uderzał w klawisz i mówił PRAWDA.
- Nie ma prawdy obiektywnej.
Jest prawda nadrzędna, ale jej nie dostrzegamy. Nie szukamy.
Ludzie żyją w ten sposób, że nie zastanawiają się nad sensem.
Żyją w kieracie... (* koncepcje wstępne)
----------------
Jestem niepoprawną fantastką, która w dzieciństwie pod wpływem książek sf, opisów dehermetyzacji kabiny czy dekompresji w kosmosie, oglądała się za siebie z lękiem... Patrząc na żyły splatanych kabli, które niczym w „Matrixie” pną się po osiemnastowiecznych schodach i podłogach, wśród zabytkowych fortepianów i pianin Starego Pałacu – nie mogę pozbyć się reminiscencji...
Statek kosmiczny w filmie „Event Horizon” Paula W.S. Andersona po siedmiu latach powraca skądś przesycony nieznanym.... 20 kwietnia 2018 roku, o godzinie 19.30 została wysłana w świat (wszechświat?) pierwsza transmisja z zabytkowego Pałacu, będąca efektem trzech dni działań w przestrzeni Zespołu Pałacowo Parkowego w Ostromecku. Popłynęły obrazy i dźwięki, które powróciły... Jakie? Przesycone indywidualnością artystów, symboliczne, zastanawiające – ale równocześnie będące pewnym zwielokrotnionym echem.
- Jest jeden sposób opisywania świata, a tym sposobem jest wiele sposobów opisywania świata. Jeśli przedstawimy go na wiele sposobów: technicznych, emocjonalnych, kulturowych, cywilizacyjnych - to mamy szansę zaprezentować go w miarę obiektywnie – powie później Józef Żuk Piwkowski, pomysłodawca P • X. Co to jest P • X? P = P e r f o r m a n c e, X = Pierwszy Koncert Fortepianowy w A na Czterdzieści Fortepianów i Sieć. Celem było zrealizowanie koncertu fortepianowego na około 40 fortepianów, na których gramy tylko jedną nutą A, a naszym głównym narzędziem, medium … jest net – taka była wstępna idea, która ewoluowała w trakcie.
Podczas performance wykorzystano streaming. Wszystko działo się w zabytkowym Pałacu – wnętrzu zdefiniowanym, a równocześnie online – tak naprawdę, trudno powiedzieć konkretnie gdzie? Ciekawy stał się też podział ról pomiędzy artystą, a widzem. Tradycyjna klasyfikacja fiknęła koziołka. - W internecie tak naprawdę twórcą jest odbiorca! To jest przeniesienie siły sprawczej z artysty, który jest demiurgiem świata na konkretną osobę, która przebija się poprzez różne zwały śmieciowych czasem informacji lub uczuć, zalegających w sieci. Ci ludzie tworzą mozaikę własnych odczuć i odbiorów. Jest tylu artystów, ilu jest odbiorców – wyjaśnia Sławek Kalwinek.
Niegdyś, w czasach świetności miejsca, w którym teraz tworzymy rozbitkowie wrzucali do morza listy w butelkach z prośbą o ratunek. Tutaj jest inaczej. Artyści wyemitowali w fale sieci sygnał/ przesłanie. Nie uratujemy nikogo przed nim samym na siłę. - Za mało dopuszczamy do głosu intuicję, zbyt rzadko słuchamy sugestii Natury – taki wniosek nasuwa się z akcji Natalii Giedryś.
----------------
Połączenie, port. Aplikacja live? Nie wiadomo.
Coś innego jest. A hasło? Zgłosił się? Nie wiadomo?
Symulacja, konfiguracja.
Numer, wersja systemu, użytkownicy online, sieć, kodowanie.
Wszystko jest! - to powinno działać. Teoretycznie powinno.
(** dialogi techników)
----------------
PRZEZ WIELOŚĆ KU PRAWDZIE
Józef Żuk Piwkowski jest pomysłodawcą projektu (dla znajomych Żuk – tak nazwano go w dzieciństwie). Rozmawiamy o przekazie, który dla każdego coś innego znaczy, o nowoczesnych mediach i nowych technologiach. Żuk podkreśla, że tym różni się człowiek od reszty świata ożywionego, że potrafi stwarzać artefakty, elementy pamięci medialnej, a więc rzeźby, obrazy budynki, które niosą w sobie pamięć. Dzięki temu każde kolejne pokolenie nie musi zaczynać od początku. Wiedza zostaje zapisana. Pozostaje, jak np. w jaskini Lascaux we Francji, gdzie znajdziemy rysunki i malowidła wykonane na ścianach w okresie paleolitu. W ślad za tym idzie inna cecha najważniejsza dla sztuki – fakt, że każdą rzeczywistość można zobaczyć na wiele sposobów. I to fałsz, że nie ma prawdy! Istnieje, tylko my nie możemy jej poznać do końca. Na pewno jednak lepszy będzie opis rzeczywistości z pięciu punktów widzenia, a dokładniejszy ze stu etc.
- To, co teraz robimy, operując nowymi mediami to jeszcze jeden sposób opisywania świata. Im więcej punktów widzenia, tym bliżej jesteśmy prawdy. To mnie fascynuje w tych działaniach, że można opisać rzeczywistość jeszcze inaczej – podkreśla artysta.
Nowe media są czasem dosyć złudne. Wydaje nam się, że coś jest dziełem sztuki, a stanowi zaledwie sztuczkę technologiczną. Drugą pułapką jest coraz mniejsza trwałość. Pomnik z kamienia może trwać tysiące lat, a zapis płyty DVD już praktycznie staje się nieczytelny, choć 10 lat temu był najpopularniejszym nośnikiem filmów. Nowa technologia idzie do przodu w szybki, wysublimowany sposób, ale jej świetność krócej trwa. Ma dwie ciekawe cechy niespotykane dotąd - mozaikowość oglądania, a z drugiej nietrwałość.
Niebezpieczny jest brak porozumienia. Najczęściej dyskusje hejtowe kończą się tym, że ludzie mówią hasłami, ale każdy rozumie przez nie coś innego. Jeżeli nie zdefiniujemy pojęć, nie ustalimy prawideł świata, w którym się poruszamy, to nie porozumie się np. Chrześcijanin z Muzułmaninem. Budując analogię: w Polsce jeździmy po prawej stronie, w Anglii po lewej – a jak w kraju, gdzie są obie narodowości? Jeśli tego nie ustalimy, to pozabijamy się. To samo dotoczy wszelkich aspektów życia. Nie wiadomo też co dzieje się z tym, co wyemitujemy do Internetu? - czy ktoś chce to wykorzystać czy nawiązać kontakt. Mając jednak pewną świadomość nowych mediów i manipulacji, które umożliwiają uważam, że mimo wszystko stwarzają nam one cenne możliwości. Należy tylko uważać, aby nie dać się złapać w pułapkę i od nich uzależnić. Gorzej, gdyby kontakt wirtualny wyparł osobisty – podkreśla Józef Żuk Piwkowski.
----------------
Szkoda czasu. Krótkie kable. Zamieniamy. Tutaj mamy wejścia.
To musimy tam iść. Podłączmy, zobaczymy czy się w ogóle przesyła.
Jest dużo, to się nie mieszczą. Jeśli kabel się nagnie, to nie wyrwie gniazda.
Jak przygnieciemy sprzętem, to się nie połamie.**
----------------
KROPLE DESZCZU NA MONITORZE
Sławek Kalwinek pracuje jako wykładowcą w łódzkiej Szkole Filmowej. Razem ze studentami przygotowuje filmy dokumentalne. Jest równocześnie zafascynowany technologią, w której jako inżynier elektronik sprawnie się porusza. Przyznaje: - Te tematy mnie uruchamiają. Nurtują. Internet, podobnie jak istota sztuki posiada wymiar niematerialny. Cóż mamy? Porcję informacji. Co ciekawe, dzisiaj sztuka, tak jak wiele dziedzin życia, przestaje posiadać materialny wymiar. Zajmuję się tą tematyką od wielu lat. Paradoks polega na tym, że z jednej strony kreuję jej niematerialne wymiary, a z drugiej od jakiegoś czasu zaczynam dążyć, aby była namacalna. Stąd może moje bardzo konkretne podejście do wielu spraw. Można mówić o wymiarze duchowym, transcendentalnym w momencie, kiedy mamy zapewniony podstawowy wymiar materialny. To, co nadbudujemy jako przekaz ideowy, jest wynikiem czegoś materialnego. [Dlatego może realizator performance przywiózł do Pałacu Starego tyle sprzętu elektronicznego, że rozważał transport ciężarówką. :)]
- Chociaż zajmuję się Internetem, ostatnio dążę do czegoś, co można złapać, do jakiegoś artefaktu. Na początku było inaczej. Jeszcze niedawno sama idea robienia rzeczy dostępnych tylko dla nielicznych, z wykorzystaniem bardzo drogich technologii, mnie pociągała. W tej chwili każdy, kto posiada telefon komórkowy jest w stanie zrobić film, zaprezentować go, a nawet zdobyć popularność – wyjaśnia Sławek Kalwinek.
Pytasz o przesłanie? Ono jest niezależne od medium, w którym pracuję. Czy jest to internet, film słuchowisko radiowe etc. (mam za sobą bogatą przeszłość realizatora dźwięku). Staram się stworzyć podstawę, która pozwala złapać pion. Odnoszę wrażenie, że w tej chwili zaistniał duży problem z tym, by znać miarę rzeczy, które nas otaczają. Gubimy się w realności, poruszając się głównie w świecie nie związanym z materialnością. Ludzie przejmują się pogodą nie wyglądając za okno, tylko przeglądając prognozy pogody w internecie. Krótką mówiąc tracą kontakt z rzeczywistością. Technologia to tylko narzędzie. Technologia to młotek - obchodzi nas wykonanie zadania.
Opowiem o innym projekcie. Rozdałem telefony komórkowe dzieciom, które mieszkają w najbiedniejszej łódzkiej dzielnicy. Wg mojego planu filmowały swoje życie. Krótkie rzeczy, dzielnica podła, sceny dokumentujące to, co dzieci spotkało najfajniejszego. Materiały umieściłem w internecie. Mozaika scen wśród, których możemy się poruszać. Klikamy, przesuwamy kursorem. Zamykamy ten filmik, powtarzamy tamto ujęcie... To idea internetu - naprawdę twórcą jest zawsze odbiorca. Mamy świat zalany tak dużą dozą bodźców i często sprzecznych informacji, że na dobrą sprawę każdy tworzy swoją własną historię. Dowolnie przeskakuje z treści, układając własną mozaikę. To jest taki hipertekst, który stanowi podstawę istnienia internetu. Każdy odbiorca tworzy swoją własną linearną opowieść z dostępnej gamy wszystkich możliwości. To wielość linearnych opowieści. Każda historia ma swój początek i koniec. Problem w tym (albo zaleta), że każdy z nas tworzy inny początek, środek i punkt końcowy. To taki rodzaj wolności. Jej enklawa. Mam nadzieję, że ta wolność nie zostanie zabita przez socjotechników manipulujących na wielu płaszczyznach życia.
----------------
Zmora kabli. Jeśli wezmę tu na input, to u nas w telefonie już powinno być.
Nie, dziwne. Już zaczyna się niedopasowanie. No, szczegóły.
Wchodzę i wychodzę. Jest ok.
Kabel nie łączy. W teorii jest ok. **
----------------
WOLNOŚĆ FORMY WYPOWIEDZI I WYPRAWA W NIEZNANE
Koncert wykonał Miro Kępiński (wspierany jest przez Miasto Mława, Mlawa.pl). Ten ceniony muzyk i kompozytor młodego pokolenia podkreśla, że dla niego cenna jest idea. Poprzez streaming performance stworzony z wykorzystaniem unikatowych fortepianów i pianin można wyemitować w świat, równocześnie też bawiąc się tym, co wraca do nas z internetu, z przestrzeni w zasadzie jeszcze nie okiełzanej. Przestrzeni, która żyje własnym życiem.
- Można skomponować muzykę. Można grać klasycznie lub używając dawnych instrumentów w nieszablonowy sposób. Eksperymentować z danym fortepianem czy pianinem i wykorzystywać je inaczej, nie tylko uderzając w klawisze. Artysta kreujący przekaz czuje się nieskrępowany. Ta wolność formy wypowiedzi jest najlepszym przekazem. Wypuszczamy go w eter dla widzów, którzy będą uczestniczyć w performance.
Podoba mi się to, że współcześnie dzięki streamingowi dużo wydarzeń artystycznych z wielkich aglomeracji można przenieść do mniejszych miast czy obiektów. Ostromecko jest małą miejscowością, ale można w niej pokazać coś, co jest nieszablonowe, nowatorskie i jest czymś zupełnie innym od tradycyjnych koncertów. Najstarszy instrument został zbudowany w 1811 roku. Dziś, w 2018 roku drogą internetową wysyłamy transmisję, która gdzieś już tam pozostanie. To, co zostało zarejestrowane ktoś – być może - zobaczy za kilkaset lat! Łączymy stare instrumenty, nowe technologie tworząc coś, co jeszcze inaczej może zostać odebrane. I to jest fantastyczne – podkreśla Miro Kępiński.
Z kolei Artur Maćkowiak, reprezentujący MCK i Fundację Nowa Sztuka Wet Music podkreśla: - W pomyśle PerformanceX najbardziej pociąga mnie pewna nieprzewidywalność, wyprawa w nieznane oraz spotkanie z ciekawymi ludźmi, na dodatek w pięknych okolicznościach przyrody. Na pewno dodatkowym wyzwaniem jest dla mnie zmierzenie się z techniką. Zestawienie działań artystycznych dziejących się w czasie rzeczywistym, z tymi dziejącymi się wirtualnie jest dla mnie zupełnie nową sytuacją. Mam nadzieję, że pomysł na tego typu spotkania, w kontekście Kolekcji Zabytkowych Fortepianów w Ostromecku będzie kontynuowany w przyszłości.
Pianista Emilia Biskupska, studentka na Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy, w klasie prof. Katarzyny Popowej-Zydroń przyznaje, że jest to pierwszy tego rodzaju projekt z wykorzystaniem streamingu, w którym wzięła udział - „wyczerpujący, inspirujący, ale na pewno niesamowicie ciekawy, pozostający w pamięci”.
Pomysł Pierwszego Koncertu Fortepianowego w A na Czterdzieści Fortepianów i Sieć uległ modyfikacji. Początkowo Emilia miała zagrać Etiudę c-moll op. 10 nr 12 „Rewolucyjną" Fryderyka Chopina w formie "zdekonstruowanej" i pełnej. Wystąpiła jednak z innym repertuarem. Usłyszeliśmy: „Szeherezadę" z cyklu „Maski" Karola Szymanowskiego oraz Intermezzo A-dur op. 118 Johannesa Brahmsa. Wyjaśnia: - Wspólnie stwierdziliśmy, że lepiej wykorzystać te utwory, gdyż spełniają zamysł w konfiguracjach jak najbardziej zbliżonych do dźwięku A, w czym pomagały tonacje obu utworów. - Muzyka jest uniwersalnym przekazem. Niesamowite było stworzenie tak nowoczesnego performance w zabytkowej przestrzeni, pełnej dawnych instrumentów. Połączenie nowoczesności i przeszłości było najbardziej fascynujące – podkreśla utalentowana studentka.
----------------
Czy ja będę jeszcze potrzebny? Wiecie wszystko? Myszka jest położona.
To, co zrobiłeś działa. A jak się wszystko połączy ze sobą, to nie działa.
Wszystko oddzielnie działa, a razem nie działa.
Chwila! Nie będzie działać, bo to nie jest ten kabel.
Tyle roboty z gównianym kablem. **
----------------
ZMYSŁ NIETOPERZA
Jestem równocześnie wokalistką i malarką poruszającą się w obszarach sound arts and video arts. Zajmuje mnie zjawisko akustyki i echolokacji - mówi Sylwia Góra. Następnie wyjaśnia - Echolokacja polega na tym, że podobnie jak nietoperze lub wieloryby możemy orientować się za pomocą dźwięku. Oba te zmysły - echolokacyjny i akustyczny pomagają nam bez udziału wzroku zorientować się w przestrzeni, w której się znajdujemy. Na tym będzie polegał mój performance – wykorzystam akustykę piwnicy Pałacu Starego. Ponadto będziemy współpracować z Grzegorzem Pleszyńskim tworząc wspólny performance muzyczny.
W sztuce, podobnie jak w życiu interesuje mnie świat duchowy. Wydaje mi się, że głos jest w stanie zaprowadzić nas w rejony świata duchowego, właśnie poprzez akustykę czy echolokację. Głos jest falą, która oddziałuje psychoaktywnie, generując doznania psychologiczne natury zmysłowo-duchowej, wykorzystywane zresztą w religiach. Mam świeckie podejście, nie chciałabym wiązać się z żadną istniejącą strukturą religijną czy polityczną. Chodzi o doświadczenie i doznanie.
----------------
Na razie porażka. Nie w taki sposób, jak chcieliśmy.
Może zmieńcie komputer? Macie jeszcze dwa komputery.
Zaraz, jeszcze przejrzę walizkę z mikrofonami.- Jest? - Jest!
- Mówię myśleć, to znaczy nie myśleć, tylko biegać i szukać.**
----------------
POMIĘDZY OPRESYJNOŚCIĄ KULTURY A PRAWDĄ NATURY
Grzegorz Pleszyński, ostromecki rezydent, podróżujący pomiędzy Bydgoszczą a Berlinem tak opowiada o swoim credo: - Dla mnie najważniejsze jest dotarcie do źródeł poznania poprzez sztukę. Interesuje mnie w jaki sposób kultura, w której żyjemy jest opresyjna wobec mnie i innych. Kiedyś kultury były bardziej opresyjne wobec jednostek, dziś – wydawałoby się – trochę mniej. A może to tylko pozory? Poszukuję tych „skorup” narzuconych przez kulturę, albo tego delikatnego „pudru”, jaki jest nakładany przez kulturę na naszą naturę. To jest rzecz istotna dla moich działań artystycznych. Próbuję odkryć mechanizm, który tym rządzi. Trzeba wypośrodkować co z tej opresji jest konieczne, a czego możemy się pozbyć jako zbytecznego balastu, związanego np. z tradycją, a czasami zbyt gwałtownym postępem. Szybka industrializacja przyczyniła się do niszczenie natury. Oczywiście sztuka nie jest antidotum, ale jest jego ważniejszym elementem - ma wpływ na nasze myślenie.
Wyobraź sobie świat bez sztuki. I co? Od razu przychodzą na myśl wizje totalnego horroru. Takie zagrożenia nie zostały jednak jeszcze wyeliminowane. Teoretyczna możliwość ich dominacji w przyszłości istnieje. Totalitaryzmy, jak zarazki dżumy w dziele A. Camusa tylko drzemią. [Przypomnijmy: Bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika (...) nadejdzie być może dzień, kiedy na nieszczęście ludzi i dla ich nauki dżuma obudzi swe szczury i pośle je, by umierały w szczęśliwym mieście. - red.]
Don’t remind the world that it is sick and troubled, remind it that it is beautiful and free – ta wskazówka Mooji jest ważna dla malarki i performerki Natalii Giedryś. W ZPP w Ostromecku stworzyła ciekawy performance mobilizujący do przemyśleń. Mówi: - W tej chwili skończyłam realizować pomysł związany z obrazem. Pomysł przyszedł mi do głowy mimowolnie podczas medytacji. Zjawił się w wyobraźni i zaskoczył mnie. Postanowiłam go odtworzyć bez ingerencji, dokładnie tak, jak go zobaczyłam, jednocześnie będąc otwarta na kontekst naszego spotkania i miejsca. Praca, która powstała jest efektem wszystkich tych czynników, ponieważ każdy bodziec wywiera wpływ. Nie została - w ścisłym sensie słowa - zaplanowana, tym niemniej stanowi wyraz idei, które są dla mnie najważniejsze. Z każdym kolejnym etapem realizacji coraz silniej zdawałam sobie z tego sprawę, rozpoznając to, co się wyłania. Nie chciałam postępować wbrew sytuacji narzucając swoją uprzednio skonstruowaną wizję, lecz dostroiłam się do tego, co się dzieje tu i teraz. Istotna była spójność ze sobą, harmonia wynikająca raczej ze słuchania wnętrza i zewnętrza, tym samym pozwolenia sobie na poddanie się procesowi.
Natalia Giedryś pusty biały obraz umieściła na sztaludze w ten sposób, że malowały promienie słoneczne w konfiguracji z cieniem. Następnie, już ręką człowieka, powstał na środku czarny prostokąt, reprezentujący rzut 1:1 czarnego notesu leżącego obok, zawierającego teksty dotyczące tematu jedności. Prostokąt z płótna został wycięty stwarzając okno, pustą przestrzeń, ramę, czy wizjer, z którego wyłoniła się kilkusetletnia, malownicza, dwurzędowa aleja lipowa na tle błękitu wiosennego nieba. - Warto, aby człowiek dostrzegł Naturę… Interpretacji jest wiele. Zależą od głębi percepcji widza. Stworzyłam obraz otwarty. Zabranie czarnego prostokąta umożliwiło odsłonięcie, tego co już jest obecne. W naturalny sposób jest i jest piękne, ale by to dostrzec, przebycie tej drogi było potrzebne. Aby coś odrzucić musi to wcześniej zaistnieć. Czerń to skrajna kumulacja światła.., niebo niezmiennie jest… Dla mnie istotne jest to, że jeśli odpuścimy sobie wiarę w monopol mentalny, jaki narzucamy odbiorowi świata, wtedy uda nam się dostrzec, jaki ten świat jest piękny taki, jaki już jest.
Chciałam zwrócić uwagę na różnicę pomiędzy tym, co istnieje niezależnie a tym, co człowiek stwarza i wypracowuje. Nieraz droga o wiele głębiej prowadzi nie poprzez dociekania intelektualne, ale intuicję i zwykłe bycie. Nie chcę wartościować tych narzędzi poznawczych, każdy może ocenić we własnym doświadczeniu. Uważam, że im mniej jesteśmy przekonani o swojej racji, tym łatwiej będziemy w stanie zauważyć, jak niewiele potrzebujemy, by było nam dobrze. Nie jestem przeciwna staraniom ludzkim, widzę jednak, na ile są one heroiczne i skazane na porażkę, jeżeli to w nich pokładamy nadzieję na szczęście. Ci, którzy ufają jedynie intelektowi sądzą, że będzie im lepiej – a może nie tędy droga? - pyta artystka.
----------------
Musi działać, ale nie działa! Teoretycznie wszystko jest dobrze.
Czemu to miga? Kabel jest lipny. No to może być problem.
- To jest do wejścia? Ciach. O dziwo tu zadziałało. [cisza]
Teraz może zadziała wszędzie? [niepewność] Jest! Działa! Chodź zobaczyć.
Jupi! Ok! Kamera, wejście 1.**
----------------
FILM - ARTEFAKT ARTYSTYCZNY
Remigiusz Zawadzki, kierownik pracowni filmu i kina MCK, a równocześnie filmowiec z ogromnym doświadczeniem podczas P • X oraz finałowego Pierwszego Koncertu Fortepianowego w A na Czterdzieści Fortepianów i Sieć równocześnie kręcił film o akcji. Wyjaśnia: - W moim przypadku to dość duże wyzwanie. Brzmienie na żywo jest zawsze inne. W momencie, kiedy powstaje film, ważne jest by znaleźć klucz dla prezentacji wydarzeń, jakiś taki ekwiwalent wizualny dla tych brzmień. Na razie rodzi się pomysł dość, jak na film dokumentalny awangardowy, ale nie nowy, jeśli przyjmiemy, że film dokumentalny jest równie stary jak całe kino. Zamierzam obraz potraktować tak trochę jak w kinie niemym, a w sferze dźwięku wprowadzić asynchroniczność. Warstwę wizualną miksować z dźwiękiem, co wydaje mi się oddawać będzie też istotę samej akcji, podczas które brzmienie uzyskane na żywo zostało wytransferowane przez internet i powróciło jakimś echem. Fascynuje mnie owe echo w internecie, które jest zupełnie inne niż to akustyczne. To takie echo, które powoduje, że pewne zdarzenia (obrazy i dźwięki) żyją własnym życiem. Przestajemy mieć na to wpływ.
Chciałbym w filmie zderzyć atmosferę przygotowań z tą sytuacją nieoczywistych konotacji. Będzie to rejestracja wrażeniowa. Bardzo istotną role odgrywać będzie dźwięk, który tak naprawdę nada ton całemu dokumentowi. Myślę, że sposób montażu, który zamierzam przyjąć będzie bliski radiowemu. W ciemnym pokoju w studio przesłucham to, co nagrał Filip Pniewski zastanawiając się, które z zarejestrowanych obrazów będą pasowały do partytury dźwięków. Jest to wyzwanie. Nie mogę się też za bardzo pogubić, bo film musi być komunikatywny dla widza. Powstanie film związany z zabytkową kolekcją fortepianów i pianin stanowiący rodzaj artefaktu artystycznego, który będzie można wykorzystać na różne sposoby. Będzie to artystyczna forma filmowa bardziej zbliżona do wideo artu, niż klasycznego filmu dokumentalnego.
----------------
Przez przypadek to wziąłem, znowu następna rzecz przez przypadek.
Jeszcze raz spróbuję. Najprościej.
Gdzie my w ogóle pójdziemy z tym wszystkim? **
----------------
P e r f o r m a n c e X wykreowali:
pomysł
Józef Żuk Piwkowski
Urodzony w 1950 roku w Łodzi. Ukończył studia na Politechnice łódzkiej i w PWSFTViT w Łodzi. Operator filmowy, reżyser i producent. Nagrody filmowe polskie i zagraniczne, m. in. za krótki metraż "Pierwszy Film". Autorskie projekty filmowe, artystyczne, net-art i akcje z pogranicza socjologii i mediów. Kurator i organizator wielu wystaw i projektów artystycznych, m/ni. "wARTo", Ikony zwycięstwa", "Wally Gilbert. Projekt Norblin". Pomysłodawca "tytułu roboczego - otwartego magazynu sztuki".
realizacja, multimedia
Sławek Kalwinek
Absolwent wydziału operatorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi, wykładowca akademicki, opiekun filmów dokumentalnych na I roku reżyserii w PWSFTViT w Łodzi. Od lat realizujący projekty multimedialne w tym transmisje na żywo do Internetu oraz nielinearne filmy dokumentalne. Przygotowanie techniczne i humanistyczne (również absolwent kulturoznawstwa). Prywatnie ojciec dwóch córek i syna. Na inne pasje nie wystarcza za bardzo życia :)
Maciej Szymański
Absolwent wydziału operatorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi, od ok. dziesięciu lat współpracuje ze Sławkiem Kalwinkiem.
Artur Maćkowiak
Muzyk, performer. Grywa solo, w zespole Tropy, Innercity Ensemble oraz w przeróżnych efemerycznych projektach muzycznych. Kiedyś współtworzył zespoły Something Like Elvis i Potty Umbrella. Porusza się w obszarach szeroko pojętej muzyki gitarowej, okraszonej dużą dawką eksperymentu, elektroniki, ambientu, improwizacji, ale z dość charakterystyczną nutą słowiańskiej melodyki. Ma na swoim koncie cztery płyty solowe: “Take away” (2012), “Before the angels play their trumpets” (2013), “If it’s not real” (2015), “Iconic Rapture” (2017).
artyści
Emilia Biskupska
(ur. 1996 r., w Bydgoszczy). Studentka Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy w klasie fortepianu prof. Katarzyny Popowej-Zydroń. Laureatka ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów pianistycznych,m.in. w Rzymie,Mediolanie,Koninie. Zdobywczyni „Lauru Rubinsteina" oraz stypendystka CEA i MKiDN.
Natalia Giedryś
Natalia Giedryś Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych im. W. Strzemińskiego w Łodzi (2017) Wydziału Tkaniny i Ubioru, w pracowni projektowania kostiumu scenicznego dr Izabeli Stronias i malarstwa dr hab. Jarosława Chrabąszcza. Temat dyplomu: „Forma kosmiczna – kostiumy do jedenastego rozdziału Bhagawadgity” oraz kolekcja szkiców malarskich inspirowanych świętą górą Arunachalą. Tytuł magistra Antropologii Kultury Uniwersytetu Łódzkiego (2012) uzyskała obroną pracy o tytule: „Moje postrzeganie świata. Próba antropologii autobiograficznej” napisanej pod opieką prof. dr hab. Andrzeja P. Wejlanda. Koncentruje się na fotografii portretowej i malarstwie sztalugowym. Oscyluje pomiędzy obszarami twórczości eksplorując wizualne możliwości wyrażania piękna jednoznacznego z Prawdą. - Prawdę cenię najbardziej, tak w sztuce, jak i w życiu prywatnym – podkreśla. Fascynują ją: w malarstwie gest / w fotografii naturalność człowieka / niepowtarzalność zatrzymanych chwil / ćwiczenia z uważności / poruszenie / esencja. Prawda = Piękno = Życie.
Sylwia Górak
Podczas P • X - wokal, performance, malarstwo. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, dyplom z malarstwa i rysunku w zakresie performance w pracowni prof. Jarosława Kozłowskiego. W 1998 r. szkoliła głos w „Laboratorium Głosu” w Aktorskiej Szkole Wokalnej prof. Olgi Szwajger w Krakowie. Sylwia to artystka wszechstronna, która może poszczycić się 4. oktawową skalą głosu. Artystka zajmuje się malarstwem, rysunkiem performance, fotografią oraz działaniami vocal/video/dźwięk. Wielokrotna stypendystka m.in. Prohealvetia w Szwajcarii, CECArtsLink w Nowym Jorku, Landeshauptstadt Kulturamt w Dusseldorfie. Laureatka Biennale Sztuki Młodych RYBIE OKO 5. Wystawy i koncerty (m.in. w Carnegie Hall Nowy Jork). Autorka Największego Zegara Słonecznego na świecie (urban-art) w Dusseldorfie.
Miro Kępiński
To producent, performer oraz utytułowany kompozytor muzyki filmowej. Najnowsze filmy z jego muzyką, to hollywoodzki dramat „In This Gray Place” z udziałem Phila LaMarra („Pulp Fiction”) oraz komedia-horror „Suicide for Beginners”, w którego obsadzie zobaczymy m.in. Siga Haiga („Kill Bill 2”). Za muzykę do „The Wounds We Cannot See” (film dokumentalny, USA) zdobył szereg nagród w USA i Indiach (m.in. Best Original Music/Score podczas Los Angeles Independent Film Festival Awards, Award of Recognition - Music Score podczas Hollywood International Independent Documentary Awards). Na uwagę zasługują też projekty performatywne, w których Miro bierze udział jako muzyk i kompozytor, m.in projekt Sesilus, Festiwal Kina Niemego czy Festiwal Warszawski Niewinni Czarodzieje – realizowany przez Muzeum Powstania Warszawskiego. Muzyka Miro Kępińskiego to połączenie minimalizmu z surowością północy oraz słowiańską melancholią wtopioną w klasyczne brzmienia. Artystę wspiera Miasto Mława, Mlawa.pl
Danka Milewska
Artystka multimedialna, posługująca się performance, tekstem, fotografią i dźwiękiem. Autorka Pisania z brzucha i współautorka dwóch spektakli teatralnych oraz wielu reportaży i scenariuszy. Jej płyta Sonoformy będąca śladem performance w studiu nagraniowym stała się integralną częścią wystawy Zapisane w ciele.
Grzegorz Pleszyński
Mieszka w Berlinie i Bydgoszczy. Artysta interdyscyplinarny, malarz, muzyk, performer. Eksperymentuje ze sztuką wizualną i dźwiękiem. Dźwięki wydobywa z dwóch trąbek, skonstruowanych z węży paliwowych, lejka kuchennego i ustników. W jego grze doszukać się można głosów dzikich zwierząt. Inspirują go także odgłosy okrętów kotwiczących w zatokach, nocne stalownie oraz ruchliwe skrzyżowania. Posługuje się często obrazami i video aby tworzyć dźwięk. Współpracował z wieloma artystami, m.in: Ann Noel, Olga Szwajgier, Jon Dobie, Ryszard Waśko, Eric Andersen, Ben Patterson, Markus Mussinghof, Zdzisław Piernik, Artur Maćkowiak, Sławek Janicki, Jerzy Mazzoll, Sław Szudrowicz, Kuba Janicki, Rafał Gorzycki.
realizacja filmu dokumentalnego
Remigiusz Zawadzki
Absolwent Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy (2008) oraz Liceum Plastycznego w Bydgoszczy (1990), studiował również konserwatorstwo i muzealnictwo na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (1990-1995). Laureat nagrody Flisaka TOFIFEST 2016 dla wybitnego twórcy filmowego z regionu Kujawsko-Pomorskiego. Producent filmowy i telewizyjny, operator, reżyser-dokumentalista, scenarzysta, autor i producent sekwencji filmowych do spektakli teatralnych w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. W latach 1993-2003 pracował przy organizacji międzynarodowego Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych CAMERIMAGE (Toruń/Łódź), w tym jako wiceprezes toruńskiej Fundacji TUMULT (1996-2003). Od lutego 2012 kierownik-kurator pracowni filmu i kina oraz bydgoskiego kina studyjnego Orzeł w Miejskim Centrum Kultury w Bydgoszczy. Od 2016 Koordynator i twórca autorskiego programu edukacyjnego oraz prowadzący zajęcia dla klasy filmowej w Międzynarodowym Zespole Szkół SOKRATES w Bydgoszczy. Ma na swoim koncie kilkadziesiąt realizacji filmowych w latach 1997 – 2018. W 2004 Fundator - założyciel i prezes zarządu Fundacji Sztuki ART-HOUSE, przez 9 lat główny organizator i dyrektor międzynarodowego Festiwalu Sztuki Reportażu CAMERA OBSCURA w Bydgoszczy.
Radosław Zawadzki
Absolwent Camerimage Film School. Prowadzi Agencję Artystyczną Horyzont.
Od 21 lat DJ klubowy pod pseudonimem DJ Keta.
Filip Pniewski
Realizator dźwięku na co dzień związany z Miejskim Centrum Kultury w Bydgoszczy. Doświadczenie zdobywał podczas wielu sesji studyjnych pracując z muzykami oraz przy postprodukcji dźwięku. Dużą cześć swojego zawodowego życia poświęca pracy jako realizator koncertowy, na stałe miksując występy zespołu Variete oraz projekty, w których udziela się bydgoski r***r i poeta Bisz.
Ewa Piątek (Stołowska)
Absolwentka kulturoznawstwa i filologii angielskiej. W teatrze niebopiekło od 2005 roku. Pracuje w Miejskim Centrum Kultury w Bydgoszczy. Operatorka kamery i montażystka-samouk, autorka reportaży, teledysków, etiud filmowych, filmów dokumentalnych. Pracowała jako dziennikarka, tłumaczka i korektorka. Wielbicielka świnek morskich i jogi. Wydała książkę, pt. „Drogi Zakodowany” oraz wraz z Pawłem Piątkiem „Pasieka Dredziarza”.
pomoc realizacyjna
Alicja Dużyk – Pracownia Pałacowa MCK w ZPP w Ostromecku
Absolwentka filologii polskiej i podyplomowego studium dziennikarstwa i publik relations na UKW w Bydgoszczy. Podczas studiów współpracowała z tygodnikiem „Pałuki” zajmując działką kulturalną. I po ponad 20 latach tematyka ta jest jej nadal bliska. :) Przez kilka lat redaktorka naczelna „Bydgoskiego Informatora Kulturalnego”, członkini kolegium redakcyjnego kwartalnika „FORMAT UTP”, pisała do „Kalendarza Bydgoskiego”, współtworzyła tygodnik „CGD” (Golub-Dobrzyń), tygodnik „M-7”, „Kurier Ostromecki” i in. Wraz z Elżbietą Kantorek prowadziła Galerię DRUKARNIA, członkini stowarzyszeń kulturalnych i oświatowych, jury, akcji charytatywnych, współorganizowała festiwal Trójkąt Literacki i in. Od kilkunastu lat związana z MCK oraz niegdyś KA Węgliszek. Pracowała także jako malarz pokojowy w Hounslow West w Londynie :) Mama Sary i Igi. Czasami pisze coś do katalogu „próby”, ukrytego na dysku jej komputera :)
produkcja
Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy
PRACOWNIA FILMU I KINA „KINO ORZEŁ”
PRACOWNIA PAŁACOWA W ZPP OSTROMECKO
PRACOWNIA MUZYKI - INSTYTUT MUZYKI MIEJSKIEJ
Fundacja Nowa Sztuka Wet Music
Warsztat Nowych Mediów Szkoła Filmowa w Łodzi
Ostromecko 2018
FILM: www.youtube.com/watch?v=5qrAEhXNu9s
fotorelacja Alicja Dużyk