25/02/2025
Na początku 2024 r. na rynku aukcyjnym pojawił się obraz Artura Markowicza przedstawiający dwie kilkuletnie dziewczynki w białych fartuszkach. Licytacja była zacięta, a ostateczna cena wielokrotnie przebiła estymację . Ku mojemu zdziwieniu, wkrótce ten sam obraz pojawił się ponownie, jako obraz nieznanego malarza. Zastanawiało mnie, co mogło być powodem wycofania się z zakupu osoby, która wylicytowała wysoką cenę za tę pracę. Ponownie wystawiona posiadała jedynie opis: „podpisany na odwrocie Artur Markowicz”. Sądziłam więc, że to z powodu braku sygnatury na awersie ktoś poddał w wątpliwość autorstwo, a podnoszone wkrótce po zakupie wątpliwości miały związek z ponownym wystawieniem tego dzieła z innym opisem, niewskazującym już, że jest to na pewno obraz Markowicza. Oferowany obraz miał w prawym górnym rogu niewielkie pofalowania płótna. Oprawiony był w starą, solidną, zdobioną i złoconą, drewnianą ramę. Grubo kładziona farba przebijała na odwrocie płótna. Był też podpisany na ramie „Artur Markowicz”. Ponadto na odwrocie widniały niezidentyfikowane oznaczenia mogące być numeracją inwentaryzacyjną oraz nieczytelna pieczęć naniesiona fioletowym tuszem, a także odręcznie naniesione inicjały "A.M". Nie wykluczałam także specyficznej gry na obniżenie ceny przy jednoczesnym odstraszeniu niedawnych wpółlicytantów, zasiewając w nich wątpliwość co do autentyczności tego skądinąd imponującego obrazu. Po roku mogę przedstawić jedną z hipotez dotyczącą powstania dzieła i, co ważne, może ona przemawiać za tym, że obraz rzeczywiście wyszedł spod pędzla Artura Markowicza. Otóż w 1908 r. Adolphe Schloss, niemiecki kolekcjoner sztuki żydowskiego pochodzenia, podarował dla holenderskiego Boijmans van Beuningen Museum niewielki obraz z XVII w., przedstawiający dwie dziewczynki. Obraz o wymiarach 30,5x41,5 cm był autorstwa anonimowego malarza z kręgu Louisa Le Naina.
Więcej na http://antyki.pro